Rysunki: Tihomir Celanovic
Kolory: Nikola Vitkovic
Wydawca oryginalny: Splitter
Rok wydania oryginału: 2007
Liczba plansz: 60
Polską wersję językową przygotowali:
Przekład z języka niemieckiego: Anonim
Grafika: Kraslan
Korekta: stary niedzwiedz, tytusde2oo
Wilczek jest hybrydą wampira - mutantem. Jednak w dzieciństwie został przygarnięty i wychowany jako człowiek, przez burmistrza portowego miasta Lukiany. Teraz po nocach strzeże miasta przed atakami hord wampirów. Sprawa jednak komplikuje się, gdy zostaje niesłusznie oskarżony o serię krwawych morderstw...
Półmrok T01: Wilczek Von Ulf Pobierz: [4shared] [MediaFire]
Drogi Anonimie, czekamy na rzeczową dyskusję :)
OdpowiedzUsuńczy w tej pozycji też Anonim poprawiał dialogi, bo były zbyt drętwe??
OdpowiedzUsuńmaniek
hahaha... ja tam nie wiem... wiem, że moja korekta nie załapała się do finału :D
UsuńBo widocznie nie każdy finał musi być Tobą przyozdobiony, byłoby to zbyt drętwe rozumienie finałowości, gdyby tylko Ty i Ty i Ty, zrób raz wyrwę w swym parciu na podium, na przykład teraz, bo to tylko komiks, a nie szkło...
Usuńoj, anonimowy, jak to mawiał mój kolega - jesteś w mylnym błędzie - akurat tak się składa, że finał z nalepką -krikon-, to znak jakości, Q z najwyższą marką, to nie kwestia sympatii ale zwykłe fakty, jesteś kiep jeśli tego nie wiesz, a kolegom z EK życzę mniej takich fachowców od niemieckiego rodem z NRD.
Usuńmaniek
Finał to koniec serii...a parcia nie mam, serio uwierz... to nie TYLKO mój blog, nie moje zabawki...ja tu tylko bawię się i z tym mi dobrze... a co do korekty...ja z tych, co może i nie potrafią, a robią(chociaż w innych grupach przeszedłem test korektora)...więc niestety, a może i stety usłyszałem, że za bardzo czepiam się :) ,ale mamy zasadę, że to tłumacz dobiera korektorów i tak winno być...
OdpowiedzUsuńhyhy, podoba mi sie to określenie "z tych co nie potrafią a obia":D z akcentem na które słowo?:P o boski:P
Usuńto pisałem ja, pegon, tylko mi sie logowac nie chce:D
Z akcentem na "JA"... To chyba oczywiste... :P
Usuńsn
Fakać to... Dzięki
OdpowiedzUsuńChciałbym wam pomóc jako korektor. Gdzie mam się zgłosić?
OdpowiedzUsuńNapisz na emaila :)
UsuńDziękuję za błyskotliwą odpowiedź, na którą sam wpadłem. Jednak nigdzie nie mogę znaleźć adresu, aby na niego napisać.
Usuńeurokomiksy@gmail.com
UsuńPrzepraszam nie zauważyłem, że Nasz "nowy" Admin usunął adres email ze wstępniaka :)
UsuńBardzo dziękuję.
UsuńKruca przyznaję się bez bicia, że to chyba rzeczywiście ja dałem ciała i przez pomyłkę, przy okazji wklejania nowego wstępaniaka wyciupałem info o mailu ;/(nie bijta za mocno ;p).
UsuńMańku, mańkuci umysłowi czują odrętwienie zawsze, tzn. nie tylko wtedy, gdy czytają dialogi..., wpisujesz się tym samym w szereg pogilotynizowanych wampirów, gromkim stadem zamieszkujących las Ulf i pozwalasz swoją osobą na wyjaśnienie pewnej cechy steampunku, a mianowicie dopuszczaniem przez niego istnienia w świecie neowiktoriańskim postaci fantastycznych, tzn. elfów, krasnali, i w przypadku fabuły Półmroka także wampirów-mańkutów...
OdpowiedzUsuńMańku, jak Ty się tu znalazłeś i co ja mam z Tobą zrobić, to dwa elementarne pytania dnia wczorajszego, dzisiejszego i zapewne, o zgrozo, jutrzejszego, na które żadna sensowna odpowiedź nie przychodzi mi do głowy. Tak czy siak, jest taki pisarz niemiecki, urodził się on w 1965 r. w Berlinie Wschodnim, nazywa się on Thomas Brussig i on powiedział raz, że: "Die DDR ist ein Geschenk, das uns die Geschichte gemacht hat, und das die Filmemacher mit Stil annehmen sollten". Pewnie nie powinienem teraz tego tłumaczyć, żeby nie zesmaczyć Cię moją translacją, ale chodzi najogólniej o to, że NRD jest jakoby prezentem, który dała nam historia, a na reżyserów spada powinność przyjęcia tegoż prezentu w sposób stylowy i smaczny. I to rzeczywiście aktualnie się dzieje, bo filmy z wątkami NRD-owskimi tudzież całkowicie w NRD osadzone zaczęły się już dobre kilka lat temu cieszyć ogromną popularnością wśród Niemców. Do straszliwej klasyki należą już oczywiście zwłaszcza trzy filmowe pozycje: "Der Himmel über Berlin" (1987), "Sonnenallee" (1999) i "Good Bye, Lenin!" (2002), w których NRD naprawdę gromko żyje. Ostatnio też zaczęto w takowych filmach odchodzić od początkowo (tzn. tuż po upadku muru berlińskiego) istniejącej w nich topografii brudu, ucisku, prześladowań i kolaboracji, a skupiać się na pozytywnych kartach tegoż 40-letniego państewka, takich jak: praca dla wszystkich, bezpieczeństwo i solidarność obywateli, a efekt jest taki, że Erich Honecker znów się słonecznie uśmiecha, a do niemieckich kin walą prawdziwe tłumy, aby to słoneczko znów obejrzeć. Poza tym na pytanie, czy niemieccy obywatele z zachodnich landów potrzebują niemieckich obywateli ze wschodnich landów (w sensie ich NRD-owskiej przeszłości) już dawno odpowiedziano twierdzącą za naszą zachodnią granicą. Wydaje mi się, Mańku, że wysyłając mnie z moją translacją do NRD, uczyniłeś mi kulturowo-literacki zaszczyt, na który, skromnie powiem, że nie zasłużyłem. Mam na myśli to, że taka wysyłka byłaby dobra przed upadkiem muru i kilka drobnych lat po nim, kiedy w całych Niemczech nie interesowano się filmami o tematyce NRD-owskiej, bo ci z zachodu widzieli w NRD tylko brud i ucisk, a ci z wschodu byli zbyt początkowo szczęśliwi integracją i zjednoczeniem, aby to ich NRD w ogóle jakoś widzieć. Ale teraz to NRD jest w Niemczech bardzo widziane i bardzo uwzględniane...
OdpowiedzUsuńNIe chce mi się sprawdzać, ale tak zdarzyło się, że lubię "Good Bye, Lenin" i premierę miał na festiwalu w Berlinie w 2003 roku :)tamtych dwóch filmów nie oglądałem, ale przyznaję, że zaciekawiłeś mnie... z tym, że niestety chyba znów nie zrozumiałem Twego "przesłania"...
Usuńps. do PEGusia: mówię jak jest :D robię chociaż może i nie wychodzi :D ale zawsze mogę komuś ciśnienie popodnosić np: złymi oznaczeniami w artykułach gazetowych, źle poprzenoszonymi wyrazami, nie dopieszczoną grafikom... hahaha
nikt Cię anonimie nie kocha? czujesz się jakoś niedowartościowany? to idź z tym do specjalisty, pogadaj sobie z nim, pożal się i proszę nie męcz tu ludzi swoimi pseudo przemyśleniami i niby wiedzą....z wujka google to ja tez umiem korzystać....odbierasz mi całą frajdę z wchodzenia na EK, bo jak widzę Twoje wpisy normalnie zamykam stronę....i parafrazując Ciebie: nie wiem skąd się tu zalazłeś, ale wiem, co z Tobą zrobić....bo chyba inteligencją nie grzesz i sam się odczepić nie możesz, mimo zarzekania się, że więcej na EK nie wejdziesz...a tu dalej nas "zaszczycasz"....więc jednym słowem....spieprzaj dziadu!
Usuńwiesz co... to jednak dwa słowa ;)
Usuńhahahah, to się nazywa Rybka przyprawiona na ostro:D
Usuńto znow ja byłem, ale nie chce mi sie zalogowac:D
fiu, fiu, faktycznie mieliście ciężko...
OdpowiedzUsuńFajna pozycja :) Mam nadzieję, że będą dalsze części tego komiksu? Dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ.
My też mamy taką nadzieję
Usuńsn
Rybko, byłem już przyzwyczajony do bardzo ścisłego grona krytykujących mnie osób, toteż twe nagłe, zgoła zagadkowe, objawienie się zrobiło na mnie mistyczne wrażenie niczym ukazanie się Najświętszej Maryii Panny wiejskiemu pastuchowi. Tak się składa, że z moim krzykliwym ateizmem nie jestem w stanie kompletnie wyczuć niby mocy twych ostrych przypraw. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że nie dziękowałem żarliwie Bogu, gdy dowiedziałem się (kiedy byłem jeszcze członkiem grupy), że zostałaś zdjęta z funkcji mojego korektora. Padłem wtedy chyba na klęczki na podłogę i chyląc wdzięcznie tudzież bogobojnie główkę dziękowałem tysiąckrotnie za to, że nie będę musiał już czytać twych zawsze góra ośmiu poprawionych słów tytułem "jakże wnikliwej" korekty. Mówisz o miłości (tutaj: niekochaniu). Mówisz o cierpieniu (tutaj: męczeniu). Dlatego nie szukałem długo specjalisty i wygadałem się prosto z mostu właśnie tobie, moja psycholożko. Muszę ci jednak podziękować za rzecz jedną: a mianowicie za to, że wyrzygałaś się na mój NRD-owski komentarz, bo wpisałaś się w ten sposób w topografię brudu wczesnej NRD i wyjaśniłaś (oczywiście tylko na swój własny, dosyć dziecinny sposób), o co mi chodziło w kwestii rozróżnienia poszczególnych faz postrzegania NRD. Oby więcej takich rzygów było twym skromnym (korektorskim, jak przy dwóch "Lancelotach") udziałem. Nie czując twych ostrych przypraw, nie czuję też twych mdłych upustów żołądkowych. Gdybyś była naprawdę dobrą psycholożką (a nie tylko farbowaną), wiedziałabyś, że pacjentowi trzeba dać albo przynajmniej wskazać jasno wytyczony cel i drogę. Powiedziałaś mi, żebym - tu muszę cię zacytować, ponieważ mam osobiście taką konsystencję umysłu, że nigdy nie stosuję osobiście wulgaryzmów - "spieprzaj dziadu!", natomiast nie powiedziałaś (nie dałaś / nie wskazałaś), gdzie konkretnie... Czeka cię więc wizyta u specjalisty (jakieś studia, np. psychologiczne, które dałyby ci wiedzę potrzebną do udzielania rad pacjentom i ... ludziom, bo bez studiów twój wujek, o którym chyba coś wspominałaś, nie będzie mógł być z ciebie prawdziwie dumny, a jedynie kłamał ci będzie w oczy, że dumny jest, a ty, dosyć marna psycholożka, dasz się na to oczywiście nabrać). Będąc germanistą, siłą rzeczy muszę być trochę też faszystą, dlatego nie masz prawa zarzucać mi, że męczę "tu ludzi swoimi pseudo przemyśleniami", bo to cecha niezależna ode mnie a zależna od tkwienia w pewnej kulturze i przesiąkania nią. To jest oczywiście żart, ale pobłażliwie, niczym małemu dziecku, muszę dać ci jakąś furtkę... Serce już mi się raduje, gdy sobie wyobrażam, że widząc mój bardzo skromny komentarz, tak szybko zamykasz tę stronę, że nie potrafisz mi nic więcej napisać oprócz zapewne bardzo kobieco i zmysłowo rzuconych na wiatr słów: "Spieprzaj dziadu!"
OdpowiedzUsuń"objawienie się zrobiło na mnie mistyczne wrażenie niczym ukazanie się Najświętszej Maryii Panny wiejskiemu pastuchowi" --pasuje to do Ciebie, zachowujesz sie jak prawdziwy pastuch:D poza tym to jedno zdanie pokazuje jakość Twoich skryptór... Bo kto normalny pisze "Maryii"?
Usuń" Nie mogę jednak zaprzeczyć, że nie dziękowałem żarliwie Bogu, gdy dowiedziałem się (kiedy byłem jeszcze członkiem grupy), że zostałaś zdjęta z funkcji mojego korektora." -- nigdy nie byłeś członkiem EK, nieudolnie coś przetłumaczyłeś, i druga sprawa, Rybka nie została zdjęta z funkcji Twojego korektora, sama zrezygnowałą. Zrozum w końcu, że nikt nie chciał Twoich skryptów korekcić, bo więcej w nich błędów niż prawidłowych zdań, więc wszyscy odmawiali.
"spieprzaj dziadu!" -- sądzę, że cel jest wskazany, samo spieprzaj pokazuje Ci, że powinieneś udać się w kierunku przeciwnym niż Nasz, Pastuszku:D
a najlepsze, moim zdaniem, na koniec:)
"...mam osobiście taką konsystencję umysłu, że nigdy nie stosuję osobiście wulgaryzmów" --- że tak z buta spytam... jaką masz konsystencję? bo im dłużej Cię czytam, to mam wrażenie, jakoby Twoj umysł był papką powstałą z wrzucenia gówna w wnetylator...
przeceniasz swoją zajebistość "drogi" anonimie vel jak Ty się tam nazywasz(bo to tez się zmienia co chwilę)....to nie ja zostałam zdjęta z funkcji twojego!!!!! korektora(nie wiedziałam, że są jacyś czyiś i nie czyiś korektorzy lub graficy) tylko sama zrezygnowałam, bo jeśli już coś robię, to ma mi sprawiać przyjemność a nie być karą i mordęgą poprawiając zdania wyjęte żywcem z translatora Panie germanisto....żegnam!
OdpowiedzUsuńEN/Anonim pisze wyżej:
OdpowiedzUsuń"...mam osobiście taką konsystencję umysłu, że nigdy nie stosuję osobiście wulgaryzmów"
patrz komentarze do Luny
"...od chujowego miętolenia tych niemieckich komiksów dostawałem już skrętu kiszek i spazmów neuronów... EN"
Teraz czekam na kolejną ścianę tekstu, która wyjaśni mi tę sprzeczność...